W tym artykule dowiesz się, czy warto skorzystać z oferty tłumaczenia automatycznego wykonanego przez sieci neuronowe lub oprogramowanie typu ChatGPT.
Podzielę się w nim również moimi spostrzeżeniami na temat tłumaczenia automatycznego (maszynowego) i wskażę zagrożenia, które mogą czyhać na klientów biur tłumaczeń akceptujących tłumaczenie maszynowe.
W ostatnim czasie coraz częściej spotykam się w mojej pracy z pytaniem klientów, czy oferuję tłumaczenia maszynowe. Moja odpowiedź jest w tym wypadku prosta: nie tłumaczę tekstów w pełni automatycznie. Oczywiście dziś niemal każdy tłumacza korzysta z narzędzi CAT wspomagających proces przekładu, które ułatwiają i przyspieszają prace takich jak Trados i memoQ. Nigdy nie jest to jednak tłumaczenie całkiem zautomatyzowane i żadne poufne dane nie trafiają do Internetu ani nie są przetwarzane przez SI.
§ 27. Kodeksu zawodowego tłumacza przysięgłego jasno określa zasady wykonywania tłumaczeń przysięgłych:
- Tłumacz przysięgły może korzystać z programów komputerowych wspomagających
proces tłumaczenia (narzędzia CAT). - Tłumacz przysięgły nie może korzystać z powszechnie dostępnych, internetowych
systemów i narzędzi tłumaczenia automatycznego (maszynowego), które nie zapewniają
poufności przekazywanych danych.
Ważnym aspektem w tym wypadku jest poufność danych, której narzędzia takie jak ChatGPT czy inne translatory nie mogą zagwarantować. Kluczowe jest nieumieszczanie w przestrzeni Internetu danych osobowych klientów, ponieważ nie można zagwarantować do czego zostaną one wykorzystane.
2. Możliwości językowe tłumaczenia opartego na neurosieciach
Kolejnym ważnym aspektem jest natomiast kompetencja językowa narzędzi do neuronowego tłumaczenia automatycznego. W przypadku prostych tekstów ChatGPT czy inny translator radzi sobie dosyć dobrze. Potrafi on wygenerować tłumaczenia z języka niemieckiego i angielskiego oraz innych popularnych języków na naprawdę przyzwoitym poziomie. Są one właściwie nie do odróżnienia od tych wykonanych przez człowieka. Radzi sobie trochę gorzej z innymi mniej popularnymi językami, przypuszczalnie dlatego, że są one tłumaczone za pośrednictwem języka angielskiego.
Dochodzimy tu do meritum sprawy: oparte na neurosieciach tłumaczenie maszynowe jest zawodne, a nie tego oczekuje się od tłumacza. Jeśli więc jakieś biuro tłumaczeń oferuje tłumaczenia maszynowe bez gruntownej korekty np. z języka angielskiego lub niemieckiego na polski nie warto decydować się na współpracę. Jest to bowiem zrzucenie odpowiedzialności za efekt pracy na klienta.
Oferowanie automatycznych tłumaczeń ma też taki cel. Z licznych rozmów z klientami innych biur tłumaczeń wynika, że biura chętnie oferują tłumaczenia za pomocą sztucznej inteligencji za niskie stawki pod warunkiem, że nie muszą przejmować odpowiedzialności za efekt końcowy tekstu. Klienci mają więc do wyboru automatyczne tłumaczenie tekstu, które muszą sprawdzić i dopasować do swoich potrzeb lub ręczną pracę tłumacza za przyzwoitą stawkę. Dokonują więc jedynego słusznego wyboru: płacą za usługę tłumaczenia, ale również za odpowiedzialność, którą przejmuje tłumacz.
Podsumowanie
Jeśli więc nie chcesz, by w Twoim tekście instrukcji zamiast słowa „instalacja” (ang. plant, niem. Anlage) pojawiło się słowo „roślina”, bo tak słowo „Anlage” przetłumaczył automatyczny translator, skorzystaj z usług profesjonalnego biura tłumaczeń, które pracuje na zasadzie czterech oczu (niem. Vier-Augen-Prinzip): jedna osoba wykonuje tłumaczenia, druga sprawdza tekst czyli wykonuje korektę. Zastosowanie tej procedury zmniejsza do minimum możliwość wystąpienia kompromitujących błędów w tekstach budujących Twój wizerunek.
Tłumacz przysięgły języka niemieckiego, prezes spółki DP Ling sp. z o. o. oferującej tłumaczenia przysięgłe i techniczne.